wybaczcie ,może to dziwnie zabrzmi , ale jeszcze nigdy tak często nie patrzyłem na zegarek bedąc w kinie od bardzo dawna . Szmira najwyższych lotów , aż dziw bierze że Jude Law , Angelina Jolie i Gwineth Paltrow poszli na coś takiego .Cosik mi się wydaje że brak propozycji ( i kasiorki ) zmusił ich do zagrania w tym czymś . Nie jestem przeciwnikiem ekranizacji komiksów , zreszta było parę całkiem udanych , ale ten nie bardzo wyszedł . Zresztą po zakończeniu projekcji widzałem znudzone miny wychodzacych ( o dziwo nawet młodej widowni ) , co utwierdziło mnie tylko że nie byłem sam w negatywnej ocenie .
I jeszcze ten miekki obraz , strasznie mi przeszkadzał ( wiem miał oddać klimat lat 20-30 ) ale mi jakoś on nie leżał :( .
Chyba przeceniasz lekko aspiracje obsady. Angeliny Jolie nie trzeba zmuszać do grania w gniotach. dała tego dowody... wielokrotnie.
True. Angelina w slabych filmach nie gra, jedynym wyjatkiem jest TR
Wracajac do filmu, nie jest nakrecony na podstawie komiksu. Jest rewolucyjny, wiec sie nie dziwie ze zdania sa mieszane. Wystarczy miec otwarty umysl na nowe rzeczy, troche z dziecka w sobie... i wtedy film wciaga
Pozatym Oscar za efekty specjalne
Na szczęści nie musiałem tego kiczu oglądać w kinie, więc mogłem sobie nacisnąć "Pause" i zrobić mocną kawę by nie usnąć. To prawda, kilka razy przeszło mi przez głowę: "ale ładna grafika" - ale nic ponad to. Po tej szmirze byłem zmęczony, znużony i wściekły na stratę czasu. Pani Jolie mi nie żal, ale co tu robi Ribisi? Paltrow? Law? Zdecydowanie "omijać szerokim łukiem"...